To co możemy zrobić to nie pozwolić aby lęk wzrósł w naszym umyśle i kontrolował nasze procesy myślowe, ponieważ wtedy byłoby całkowicie normalne, że identyfikując się z daną emocją w naszym umyśle pojawiają się myśli, które korespondują z tą emocją. W tym wypadku myśli pełne obaw. Wpadamy wtedy w błędne koło pomiędzy lękiem emocjonalnym, który powoduje pełne obaw myśli, które to jeszcze bardziej napędzają tę pierwotną emocję. Zatem im więcej myśli przepełnionych lękiem tym bardziej one podtrzymują strach, który odczuwamy. Należy zatem przerwać to połączenie między emocją, którą odczuwamy a naszymi procesami myślowymi. Nie jest to przyjemne ale całkowicie możliwe jest aby przenieść swoją uwagę na daną emocję jaką odczuwamy.
Lęk nas nie zabije tylko wtedy kiedy nie pozwolimy mu wzrosnąć w naszym umyśle. Jedynym sposobem aby pozbyć się starych emocji jest zaakceptowanie ich takimi jakimi są w chwili obecnej.
Jeżeli zapragniemy się ich pozbyć – nic z tego, tylko kompletna akceptacja tego co jest tak naprawdę przejściem przez to – JEST transformacją tych emocji. Każda czująca istota, człowiek czy zwierzę doświadcza strachu. Strach się pojawia zawsze ale w tym rzecz, że jako istoty ludzkie możemy rozważać i badać naturę Jaźni i być ponad lękiem. Ponieważ jak lęk się pojawi odczujemy go jako ograniczenie, zmianę naszej osobowości.
Strach nie pochodzi z naszego wnętrza dlatego powinniśmy odnaleźć nasze prawdziwe „~JA”. Coś czego straty sobie nie wyobrażamy zawsze pojawi się strach. Zazwyczaj będziemy się bali ponieważ zainwestowaliśmy w coś czego nie chcemy stracić. Wtedy właśnie przychodzi lęk i mówi „ zamierzam Tobie to odebrać”. Tym czymś może być coś z zewnątrz np: związek, relacja, pieniądze, sława ….. Może to być także sens życia….
Wchodzimy do miejsca, które do tej pory chroniliśmy i mówimy. Boże możesz wziąć wszystko inne tylko nie to. Czy lęk nas posłucha? NIE … nie posłucha… Ponieważ całą swoją energię, skupiamy na tym gdzie coś może zostać nam odebrane.
Jeśli nie potrafimy odnaleźć zaufania? – dlaczego w ogóle potrzebujemy zaufania? Bo jesteśmy oddzieleni a to oddzielenie sprawia, że czujemy się „osobą”. A to właśnie „osoba” potrzebuje zaufania, egotyczny umysł potrzebuje zaufania, świadomość utożsamiająca się z osobą potrzebuje zaufania. Prawdziwe „ JA” nie potrzebuje zaufania. Potrzebujemy zaufania gdy potrzebujemy dostać się do własnej Jaźni a to oznacza, że ona jest poza nami. Zaufanie jest jedną z naszych największych mocy ale czy jest potrzebne kiedy odnajdziemy nasze prawdziwe „JA”?
Dla kogoś kto postrzega życie jako pomost do większych możliwości nie ma czegoś takiego jak porażki.
Dla kogoś kto postrzega zwykłe zdarzenia jako sens życia sam w sobie, ten doświadczy i sukcesu i porażki. Jeśli postrzegasz życie jako pomost do większych możliwości, czy idzie Tobie dobrze czy źle, to robisz z tego pożytek. Ta kompletna akceptacja tego co jest, jest właściwie przemianą i przejściem przez to. I kiedy sytuacja jest ekstremalna, może się ona stać głównym przedmiotem naszej medytacji i stać się naszym głównym nauczycielem. I to doprowadzi do naszej głównej przemiany. W życiu niektórych osób istnieje jakieś źródło cierpienia i bólu, jakaś niepełnosprawność.
Może to być fizyczna niepełnosprawność, sytuacja taka jak bycie w więzieniu. Może to być silna emocja jaką w sobie nosimy, której nie potrafimy się pozbyć. Więc w życiu może zaistnieć taka jedyna rzecz, która zdaje się rzutować i mieć wpływ na całą resztę życia. I może się wydawać, że już jest niemożliwe bycie wolnym, szczęśliwym czy radosnym… Ale jeżeli się poddasz, pozwolisz aby to była Twoja ciągła praktyka duchowa, nie potrzebujesz nic więcej.
Ta jedyna rzecz cię przemieni jeżeli się jej poddasz. I przyjdzie moment kiedy będziesz wdzięczny, że musiałeś przez to przejść. Nie ma najmniejszego znaczenia co się dzieje w Twoim życiu kiedy postrzegasz je tylko jako schody do czegoś większego. Wtedy niezależnie od sytuacji jest ona piękna i użyteczna.
Z SERCA DO SERCA
JAROSŁAW
Opracowanie własne na podstawie: Sadhguru, Eckhart Tolle, Mooji